10 znaków ostrzegawczych, że zamierzasz zrezygnować

10 znaków ostrzegawczych, że zamierzasz zrezygnować

Twój Horoskop Na Jutro

To był rok wzlotów i upadków. Postanowiłam przeprowadzić się do nowego kraju w celach badawczych, próbowałam pisać pracę magisterską, szukałam świetnego stażu i starałam się podtrzymać związek.

Jeden z tych czterech zawiódł, bo się poddałem.



Patrząc wstecz, widzę, jak to się stało, ale w tej chwili nie zauważyłem, że podkradała się do mnie decyzja o rzuceniu ręcznika. Nie udało mi się odpowiednio napisać pracy magisterskiej i chociaż musiałem jedynie zapłacić stosunkowo niewielką sumę pieniędzy na przedłużenie o kolejne kilka miesięcy, duma prawie pozwoliła mi odejść. Moi przyjaciele i rodzina wyciągnęli mnie z krawędzi i teraz jestem na dobrej drodze do ukończenia pracy, a przyszłość znów wygląda świetlanie.



Wydaje mi się, że poddawanie się nie pasuje do mojego charakteru, ale prawie to zrobiłem. Jakie były znaki ostrzegawcze?

  1. Coraz mniej czasu poświęcam na myślenie o moim projekcie.
  2. Znalezienie mnóstwa niepotrzebnych zadań do zastąpienia pracy nad nim.
  3. Postrzegam to jako ciężar, a nie inwestycję w moją przyszłość.
  4. Zaczynam wymieniać usprawiedliwienia dla tego, że tego nie robisz.
  5. Racjonalizując, że w rzeczywistości osiągnąłem wszystko, co chciałem przez to osiągnąć (pracę, miasto, mieszkanie) bez ukończenia studiów, więc nie musiałem tego robić.
  6. Mówię sobie, jak tysiące innych również decyduje się na rezygnację, więc nie było to nic wielkiego
  7. Kalkulując, że była to ryzykowna decyzja finansowa.
  8. Przekonywanie samego siebie, że byłem zbyt ambitny, myśląc, że mogę zdobyć tę kwalifikację i że powinienem zaakceptować moje zdolności akademickie jako mniejsze niż myślałem.
  9. Nie dbam o jakość mojej pracy.
  10. Odrzucanie tego w rozmowie jako nieważne, zamiast mówić o tym entuzjastycznie i z dumą.

Omówmy te punkty trochę więcej.

1. Spędzanie coraz mniej czasu na myśleniu o tym.

Przez pierwsze kilka miesięcy byłem podekscytowany. To było coś nowego, coś trudnego. Jednak kiedy zakres projektu zaczął się wyłaniać, a ja nie doceniłem koniecznych przygotowań, stało się to monolityczne zadanie, góra, na którą nie mogłem się wspiąć. Tak więc, aby zapobiec panice, przestałem o tym myśleć i rozpraszałem się, pracując więcej, oglądając więcej telewizji, a nawet słuchając muzyki w nocy, aby mój mózg był zmuszony nie zastanawiać się nad napotkanymi przeze mnie blokadami.



ROZWIĄZANY!Reklama

Aby ciągle przypominać sobie, że to jeszcze nie koniec, rozłożyłem książki i notatniki po całym pokoju, a powiadomienia na komputerze, żeby zmusić się do zastanowienia.



2. Znalezienie mnóstwa niepotrzebnych zadań do zastąpienia pracy nad nim.

Zasadniczo jest to prokrastynacja. Posunąłem się do tego, że wyjąłem kilka desek podłogowych spod kuchennego obszaru roboczego, aby pod nimi wyczyścić! Byłem zbyt zajęty, żeby poświęcać czas na badania i pisanie. Zostałem złapany na próbie uczestniczenia w rozmowach kwalifikacyjnych, chociaż w rzeczywistości miałem mnóstwo wolnych godzin na odrobienie pracy w szkole. Jak na ironię były to prace wymagające tytułu magistra. Nigdy nie miałem wystarczająco dużo czasu, żeby znaleźć dziesięć innych rzeczy, które trzeba było zrobić.

ROZWIĄZANY!

Aby powstrzymać tę głupotę, sporządziłem ścisłą listę zadań, które naprawdę wymagały wykonania, uporządkowanych według priorytetów. Wszystko inne zostało zignorowane.

3. Postrzeganie tego jako ciężaru, a nie inwestycji w moją przyszłość.

Projekt stał się wrogiem, barierą mojego szczęścia, tym, co pozbawiło mnie wolnego czasu i finansów. Wyobrażanie sobie przyszłych korzyści płynących z ciężkiej pracy stało się teraz mgliste i zacząłem się zastanawiać, dlaczego zadałem sobie trud wywierania na siebie takiej presji. Czy nie jest ważniejsze, aby mieć moje zdrowie i szczęście, niż próbować odrywać się od tego niekończącego się zadania? Zapomniałem, dlaczego spędziłem trzy lata zastanawiając się nad tytułem magisterskim, wybierając mistrzów, napięty proces składania wniosków, radość z przyjęcia, rzeczy, których nauczyłem się na zajęciach prowadzących do pisania pracy doktorskiej. Zapomniałam, jak zachęciła mnie do tego chęć stawienia czoła własnym granicom, otwarcia umysłu, zdobycia głębszego myślenia, lepszej pozycji na konkurencyjnym rynku pracy.

ROZWIĄZANY!

Przypomniałem sobie, że skończę dokładnie tam, gdzie zacząłem rok temu, i to wyrwało mnie z tej apatii.Reklama

4. Rozpoczęcie wyliczania powodów, dla których tego nie robisz.

Daje mi bezsenne noce. To mnie przygnębia. To za trudne. Nie potrzebuję tego. Chcę weekendy dla siebie, a nie na pisanie, czytanie i kompilowanie danych. Nie jestem w stanie tego zrobić. Jestem do bani.

ROZWIĄZANY!

Ułóż plan zarządzania czasem, aby zrównoważyć naukę, pracę i czas wolny. Poproś o radę każdego, kto to możliwe, nie rób tego sam. Co do myślenia, że ​​jesteś do bani? Daj spokój – nie dostałbyś się do programu, gdyby to była prawda.

5. Racjonalizując, że w rzeczywistości osiągnąłem wszystko, co chciałem dzięki temu uzyskać (staż, miasto, mieszkanie) bez ukończenia studiów, więc nie musiałem tego robić.

Przez lata przemyślano wiele powodów, dla których robienie mistrzów było właściwym wyborem. Potrzebowałem zmiany kariery, a bez odpowiedniego doświadczenia zawodowego lub kwalifikacji w innej branży raczej nie wyprowadzę się z nauczania. Próbowałem na pełen etat i niepełny etat w marketingu i PR, ale bezskutecznie. Chciałem wyższej pensji i pracy, która wykorzystywałaby więcej mojej kreatywności. Przede wszystkim chciałem pracować z dorosłymi. Oznaczało to, że nauka była jedyną otwartą dla mnie ścieżką, ponieważ kontynuowanie pracy jako nauczyciel było dla mnie gorsze niż wszystkie siedem poziomów piekła Dantego. Dzięki serii szczęśliwych wydarzeń w czasie mojej pracy dyplomowej, skończyłem z wymarzoną pracą i wspaniałym mieszkaniem w niesamowitym mieście. Po co więc zawracać sobie głowę ukończeniem kursu?

ROZWIĄZANY!

Reputacja jest ważna. Jeśli nie chcesz oskarżeń o niedokończenie pracy. Poza tym marnotrawstwem wydawało się wyrzucenie rocznej pracy bez kartki do zawieszenia na ścianie…

6. Mówienie sobie, jak tysiące innych również decyduje się na rezygnację, więc nie było to nic wielkiego.

Mnóstwo ludzi to robi! Po prostu wychodzą bez opieki na świat i podejmują wyzwanie życia. Wiele moich wzorów do naśladowania, którzy przeszli od małego innowacyjnego pomysłu do ogromnego sukcesu, opowiada historię o nieukończeniu szkoły. Edukacja to tylko jedna ścieżka do nauki.Reklama

ROZWIĄZANY!

Nie rób czegoś tylko dlatego, że wszyscy inni to robią. To po prostu głupie. Zastanów się, co tak naprawdę tracisz/zyskujesz podejmując tę ​​decyzję. Potrzebowałem jeszcze trzech miesięcy i na zawsze będę miał mistrza. Nie mam pojęcia, co przyniesie przyszłość i może ten tytuł coś zmieni. Jeśli nie? Hej, to był tylko rok i jestem dumny z osobistego osiągnięcia.

7. Obliczenie, że była to ryzykowna decyzja finansowa.

Z tym najtrudniej było się spierać. Wielkim planem było zakończenie stażu zbiegającego się ze złożeniem mojej pracy doktorskiej i przejście do pracy w firmie na pełen etat. Moje oszczędności zniknęły, ale przygotowałem się na to i spodziewałem się, że w ciągu miesiąca od ukończenia pracy znów będę zarabiał na życie. To wszystko wzrosło w powietrzu, kiedy musiałem dodać trzy miesiące do okresu nauki. Jak miałam poprosić rodzinę o większe wsparcie? Jak mam uiścić dodatkowe opłaty? Jak odpłaciłbym wszystkim?

ROZWIĄZANY!

Moja sytuacja nie dotyczy wszystkich, ale rozwiązałam ją głównie przełykając dumę i prosząc o pomoc. Nawiązałem również dobre relacje z moimi kolegami ze stażu, którzy byli całkowicie wyrozumiali, kiedy powiedziałem im, że potrzebuję więcej czasu na zakończenie. Choć oznacza to trochę większy dług, na dłuższą metę jest to kropla w morzu potrzeb.

8. Przekonywanie samego siebie, że byłem zbyt ambitny, myśląc, że mogę zdobyć tę kwalifikację i że powinienem zaakceptować moje zdolności akademickie jako mniejsze niż myślałem.

Zawsze wierzyłem w popychanie się do śmielszych i wyższych wyzwań, rzadko odmawiając zadaniu i zwykle osiągając sukces. Cieszyłem się poczuciem sukcesu i zdobytą wiedzą z każdego spotkania. Nauczyłem się też akceptować pewne poziomy porażki. Ale ta porażka uderzyła mnie naprawdę mocno, z jakiegokolwiek powodu. Być może wyczerpanie połączenia 40-godzinnego stażu tygodniowo, zarządzania marketingiem festiwalu filmowego i ogólnych prac domowych było zbyt duże, gdy miałeś do zrobienia pracę naukową. Moim zdaniem nieumiejętność wykonania wszystkich tych zadań z sukcesem oznaczała, że ​​byłam porażką, głupią i wreszcie natknęłam się na mój szklany sufit.

ROZWIĄZANY!Reklama

Trochę pokrywa się z wcześniejszymi wydaniami. Zasadniczo ważne jest zarządzanie czasem i delegowanie zadań, kiedy tylko możesz. To się skończy. Pamiętaj, że nie możesz być optymalnie produktywny, gdy jesteś zbyt cienki.

9. Nie dbanie o jakość mojej pracy.

Tutaj naprawdę zauważyłem, że zaczynam się ślizgać. Przestałem uważnie edytować i ponownie edytować. Nie chciałem dokładnie sprawdzać moich referencji, myśląc: Och, kto to zauważy? Zauważyli: chaotyczną historię, fragmentaryczną strukturę, kiepski argument. Nie dało się tego zignorować, ale w mojej głowie wydawało mi się, że to wystarczy. Od kiedy to było moje motto?

ROZWIĄZANY!

Upewnij się, że zaufane osoby wokół ciebie są całkowicie szczere, gdy widzą, jak cierpi twoja praca. Posłuchaj ich rad, które mogą oznaczać przerwę, zrobienie czegoś innego przez kilka dni lub usiądźmy wygodnie i porozmawiajmy o tym, jaki był Twój oryginalny projekt i jak odbiegał. Nadmierne zaangażowanie się w jeden projekt może przesłonić zdumiewająco oczywiste wady. Odsuń się i uzyskaj drugą opinię.

10. Odrzucaj to w rozmowie jako nieważne, zamiast mówić o tym entuzjastycznie i z dumą.

Kiedy zaczynałem badania, uwielbiałem opowiadać o tym ludziom, opisywać to, czego chciałem się dowiedzieć i gdzie zamierzałem to zrobić. Po pierwszych trzech miesiącach, gdy mur był budowany coraz wyżej, zacząłem widzieć tylko bariery, a nie przełomy. Byłem zawstydzony brakiem niesamowitych, oryginalnych badań i tym, że wydawałem się niezdolny do zrozumienia góry danych, które starannie zebrałem i przetworzyłem. Aby czuć się mniej zdruzgotaną tą sytuacją, przestałem mówić o niej w pozytywny sposób, a potem w ogóle o niej nie mówić. Im mniej mnie to obchodziło, tym mniej bolało.

ROZWIĄZANY!

Kiedy zacząłem otwarcie mówić o stanie rzeczy, z ulgą usłyszałem, jak wiele osób przeszło przez to samo doświadczenie i miało do zaoferowania wiele pomocnych rad. Nie ma wstydu, gdy doświadczasz trudności na drodze – nikt nie będzie na ciebie patrzeć z góry, że potrzebujesz więcej czasu i trochę pomocy, aby osiągnąć swoje cele. Lepiej otworzyć się i znaleźć odpowiedź, niż zamknąć się i pozwolić, by problem stał się stagnacją.Reklama

Kalkulator Kalorii