Zbawiciel Lwa Morskiego

Zbawiciel Lwa Morskiego

Twój Horoskop Na Jutro

Ostatnio wydaje się, że istnieje spora debata na temat tego, czy lew morski uratował mi życie po tym, jak skoczyłem z mostu Golden Gate, próbując zakończyć moje życie. Żeby było jasne, jest wielu reporterów i spekulantów, którzy twierdzili, że to naprawdę foka… a nawet ci, którzy twierdzili, że w tej wodzie nie było nic oprócz mnie i że jakoś udało mi się uratować. Wiem jednak, że był to lew morski i nie jest to anomalia statystyczna. Zwierzęta morskie (delfiny, lwy morskie) i inne stworzenia pomogły uratować ludzi i inne zwierzęta przed niebezpiecznymi sytuacjami na całym świecie.



Oto fakty: 25 września 2000 roku z powodu choroby afektywnej dwubiegunowej i poważnej psychozy skoczyłem z mostu Golden Gate. Miałem dziewiętnaście lat i po zejściu z Mostu w pierwszej chwili pomyślałem, że popełniłem straszny błąd.



Cudem przeżyłem – i mimo ciężkich obrażeń udało mi się dotrzeć na powierzchnię wody. Po wyjściu na powierzchnię podskakiwałem w górę iw dół w otaczających mnie lodowatych wodach. Potem coś otarło się o moje nogi, bałam się, że to rekin przyszedł mnie pożreć w całości. Próbowałem go uderzyć, myśląc, że może mnie ugryźć. Jednak to morskie zwierzę (cokolwiek to było) po prostu krążyło pode mną, wpadając na mnie.

Tak, przeciętnemu sceptykowi może być trudno w to uwierzyć, ale nie wierz mi na słowo… Zadzwoń do starych producentów i pracowników ABC „Primetime with John Quinones”. Widzisz, nie wiedziałem, że to stworzenie jest lwem morskim, a nie rekinem, dopóki nie pojawiłem się w tym programie dzięki mojej pracy w zapobieganiu samobójstwom i zdrowiu psychicznemu.

Do ABC trafiło wielu e-maili widzów, a jeden z nich pochodził od mężczyzny o imieniu Morgan. On napisał:



Kevin, tak się cieszę, że żyjesz, ponieważ stałem mniej niż dwie stopy od ciebie, kiedy skoczyłeś…. A tak przy okazji, to nie był rekin (jak wspomniałeś w programie telewizyjnym), to był lew morski i mam zdjęcia.

Natychmiast zapisałem jego adres e-mail i numer telefonu. Zadzwoniłem do Morgana i zapytałem, czy prześle mi e-mailem zdjęcia, które zrobił. Zobowiązał się. Problem, nieświadomie dałem mu adres e-mail mojego ojca. Mój tata nie był na to przygotowany i nigdy nie chciałby zobaczyć, co dotarło do jego skrzynki odbiorczej. Otworzył e-mail, nacisnął guzik i wyskoczyło zdjęcie z lotu ptaka, przedstawiające moje prawie martwe ciało leżące na krążącym lwie morskim. Obraz był groteskowy, makabryczny, a jednocześnie piękny.



Mój ojciec był emocjonalnym wrakiem i prawie spadł z krzesła. Kiedy się skomponował, pokazał mi zdjęcie i wspólnie ustaliliśmy, że nikt nie powinien go oglądać. Jedno kliknięcie przycisku zniknęło.

Tym, którzy to czytają, mówię, wierzcie lub nie, to zależy wyłącznie od was. Znam prawdę, aw tym przypadku i tylko to się liczy.

Kalkulator Kalorii