Nie gonię już ludzi po nauce, że mam znaczenie

Nie gonię już ludzi po nauce, że mam znaczenie

Twój Horoskop Na Jutro

Wszyscy jesteśmy zbiorową istotą naszych doświadczeń, myśli i przekonań, a wiele z nich jest ukierunkowanych na naszą własną samoocenę i poczucie własnej wartości. To, jak myślimy o sobie wewnątrz, może determinować nasze zewnętrzne doświadczenia, działania i interakcje z otaczającymi nas ludźmi. Innymi słowy, jeśli doświadczasz niskiego poczucia własnej wartości i nie przywiązujesz dużej wagi do swojej roli w świecie, może to mieć szkodliwy wpływ na twoje relacje, a nawet na samopoczucie i szczęście psychiczne.

Łatwo jest rozwinąć negatywne uczucia na swój temat; w rzeczywistości jest bardziej prawdopodobne, że rozwiniesz ten sam poziom poczucia własnej wartości, co jeden z twoich rodziców lub połączenie tych dwóch. Od najmłodszych lat możesz zacząć określać swoje miejsce na świecie, oceniając swoje powiązania z ludźmi wokół ciebie, a to może przerodzić się w negatywne powiązania, jeśli jesteś w pobliżu osób dominujących, krytycznych lub osądzających.



Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, możesz przenieść tę niską wartość w dorosłość i zastosować ją w tworzonych przez siebie relacjach. Jeśli brzmi to znajomo, to nie jesteś sam. Ja też jestem jedną z tych osób – kimś, kto zmagał się z niskim poczuciem własnej wartości, które sabotowało zarówno relacje z innymi, jak i przede wszystkim ze sobą.Reklama



Jak naprawdę wpłynął na mnie brak miłości do siebie

Zawsze byłam bardziej naturalnie introwertyczną osobą, czasami dość nieśmiałą, a także bardzo wrażliwą. Oznaczało to, że za każdym razem, gdy rzucano mi złośliwy komentarz (co zawsze zdarzało się każdemu na pewnym etapie szkoły), utkwiło mi to w pamięci jak superklej. Zamiast mieć wewnętrzną siłę i miłość do siebie, by zlekceważyć to i nie uwierzyć, dodałem to do mojego banku wewnętrznej krytyki i uznałem to za prawdę.

Nigdy nie czułam, że mam kogoś, kto mógłby mi powiedzieć, że to nieprawda – że negatywne myśli i działania innych nie mogą mnie skrzywdzić, chyba że im na to pozwolę. Nie zdawałem sobie sprawy, że mam moc ignorowania lub rozumienia prawdziwych znaczeń osobistych ataków, moim zdaniem to była moja wina, ponieważ muszę być mniej wartościową osobą.

To przeniosło się na moje relacje z innymi. Nigdy nie stanąłbym na swoim miejscu, zamiast tego biegałbym za ludźmi, aby zdobyć ich uznanie lub akceptację. To z kolei oznaczało, że byłam łatwo wykorzystywana i pozostawałam w związkach, które mnie unieszczęśliwiały, które nie były satysfakcjonujące i nie pozwalały mi się rozwijać. Często zostawałam z kimś ze strachu, że nigdy nie znajdę kogoś innego lub nie będę godna lepszego związku.Reklama



Ciągła potrzeba miłości

Brak miłości do siebie i poczucie, że nie mam znaczenia, oznaczało, że będę szukał miłości na zewnątrz. Definiowały mnie relacje. Jeśli starałem się uszczęśliwić drugą osobę, to było to podstawą mojego własnego szczęścia. Jeśli byli w złym humorze, to była to moja wina – obwinianie się było widoczne we wszystkich obszarach mojego życia. Musiałem być akceptowany, gdziekolwiek się udałem, a jeśli nie, to coś było ze mną nie tak. Zawsze musiałam zadowolić innych i przedkładać ich szczęście ponad własne, ponieważ w moim umyśle było to odbicie mnie.

Problem z tym polega na tym, że to cię pożera; To jest wyczerpujące. Nie miałam możliwości, a nawet chęci stawiania sobie celów życiowych i nie celebrowałam żadnych osiągnięć, bo nie pozwalałam sobie na gratulacje – było mi to skrajnie obce.



Zrozumienie, że szczęście pochodzi z wnętrza i zaczyna się od miłości własnej

W moim życiu nadszedł moment, w którym znalazłem się sam, spłukany, bezrobotny i pogrążony w depresji. Mówią, że musisz doświadczyć samego dna, zanim będziesz mógł wspiąć się na szczyt, cóż, to było dla mnie doświadczenie. Dopiero po załamaniu w końcu miałem dość. Nie mógłbym żyć w ten sposób – nie mogę żyć po to, by zadowolić innych.Reklama

To właśnie ta świadomość rozpoczęła moją podróż do miłości własnej i szczęścia. W końcu zdałem sobie sprawę, że tylko ja mogę być odpowiedzialny za to, jak się czuję, za moje reakcje na sytuacje i innych ludzi. Mój wewnętrzny świat jest bezpośrednim odzwierciedleniem mojego zewnętrznego świata: moja niska samoocena i brak szacunku dla siebie przejawiały się w mojej sytuacji życiowej i moich związkach.

Zmiana sposobu myślenia o sobie po życiu nie jest procesem łatwym, ale dzięki wsparciu, zachęty i determinacji zarówno ze źródeł zewnętrznych, jak i ze mnie, zdałem sobie sprawę, że jestem kochany a to, co inni myślą o mnie, to tylko ich własne problemy, z którymi się borykają. To była chyba pierwsza niezwykle ważna dla mnie realizacja – ludzie nie są lepsi, nie żyją perfekcyjnie, popełniają błędy i mają problemy tak jak ja. Nie powinnam porównywać się do ludzi, którzy sami nie są doskonali – nikt nie jest.

To, czy jesteś szczęśliwą czy nieszczęśliwą osobą, zależy od tego, czy kochasz siebie i wiesz, że liczysz się na tym świecie, czy nie. Odkrycie tego wewnętrznego szczęścia po prostu zmieni sposób, w jaki postrzegasz rzeczy takimi, jakimi są naprawdę, i sprawi, że będziesz ważny we wszystkim, co robisz.Reklama

Droga do miłości własnej jest zawsze ciągłą podróżą i dla mnie teraz poprawiła moje życie na wiele sposobów. Wreszcie, mój świat zewnętrzny odzwierciedla mój świat wewnętrzny w znacznie bardziej pozytywny i szczęśliwy sposób.

Kalkulator Kalorii