Co dzieje się w umyśle Twojego terapeuty?

Co dzieje się w umyśle Twojego terapeuty?

Twój Horoskop Na Jutro

Kiedy siedzisz na sesji terapeutycznej, przesiewając własne myśli, czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co czuje i myśli twój terapeuta? Kiedy otwierasz się i ujawniasz komuś tak wiele, nie można od czasu do czasu nie być ciekawym tego, czego doświadcza. Mój ojciecRobert Ognistyniedawno napisał książkę, która daje wyjątkowy wgląd w umysł terapeuty, Pokonywanie niszczącego wewnętrznego głosu . Opowiada w nim prawdziwe historie pracy z pacjentami w terapii i procesu ich transformacji. We wstępie napisał: „Psychoterapia reprezentuje silną osobistą interakcję i wyjątkową ludzką relację, w której wyszkolona osoba próbuje udzielić pomocy innej osobie, zarówno zawieszając, jak i rozszerzając siebie”. Celem terapeuty nie jest osądzanie lub kategoryzowanie kogoś, ale zrozumienie tej osoby jako jednostki, tak aby poczuła się widziana.



W ostatnich wywiad o swojej książce mój ojciec powiedział: „Oprócz szkolenia i doświadczenia, idealną postawę terapeuty wobec klienta najlepiej opisują następujące przymiotniki: ciepły, współczujący, uczciwy, bezpośredni, zainteresowany, dociekliwy, nieoceniający, z szacunkiem i głębokim uczuciem. Byłoby poczucie równości, gdy obie strony pracowałyby nad rozwojem zrozumienia, a nie automatycznym zastosowaniem z góry określonej orientacji teoretycznej terapeuty”.



Te cechy pozwalają terapeucie na indywidualne podejście, w którym każdemu klientowi oferuje prawdziwą odpowiedź. Obejmuje to zauważanie i bycie wrażliwym na nakładki, które zraniły poczucie prawdziwej tożsamości osoby. W większości przypadków wiąże się to z pomaganiem ludziom w rozpoznawaniu i nadawaniu sensu adaptacji, jakiej dokonali w świecie społecznym, w którym się urodzili, i które ukształtowało ich życie.

W tym sensie najważniejszym zadaniem terapeuty jest próba zobaczenia osoby takiej, jaką byłaby, gdyby nie straciła formy we wczesnych latach. Celem mojego ojca zawsze była próba wyobrażenia sobie ludzi bez ich obrony lub etykietek, które narzuca im rodzina i społeczeństwo. Jedną z najbardziej zmieniających życie lekcji, jakich ludzie mogą się nauczyć podczas terapii, jest to, że definicje samych siebie, według których żyją, niekoniecznie odzwierciedlają to, kim naprawdę są.

Tak wielu z nas ma tendencję do definiowania siebie i swojej osobowości w ustalony sposób (tj. zamartwiam się, jestem niezręczny społecznie, za dużo mówię lub po prostu jestem w tym kiepski). rodzimy się, jesteśmy definiowani na wiele sposobów. Zarówno na poziomie rodzinnym, jak i społecznym jesteśmy określani i postrzegani w sposób, który niekoniecznie odzwierciedla to, kim naprawdę jesteśmy. Nawet rodzice o najlepszych intencjach mają tendencję do kategoryzowania swoich dzieci (np. „Jest sprytny, podstępny, nieśmiały lub wymyka się spod kontroli”, „Jest odważna, umyślna, otwarta lub uparta”). na swoje dzieci, przekazując następnemu pokoleniu zarówno negatywne, jak i pozytywne sposoby, w jakie postrzegają siebie. Wielu rodziców oczekuje, że ich dzieci będą przedłużeniem samych siebie i będą traktować je w sposób, który albo powiela, albo kompensuje ból z dzieciństwa. Tak czy inaczej, dziecko niekoniecznie jest postrzegane jako to, kim naprawdę jest. Może to sprawić, że dzieci będą zdezorientowane co do tego, kim naprawdę są, i sprawić, że będą miały trudności z wykuwaniem własnej, niepowtarzalnej tożsamości.



Przez całe dzieciństwo człowiek rozwija się psychologiczna obrona radzić sobie z ich specyficznymi okolicznościami. Te mechanizmy obronne mogą działać, aby chronić je jako dzieci, ale często ograniczają lub ranią ich jako dorosłych. Pomyśl o małej dziewczynce, która milczy w swoim domu, aby uniknąć wybuchowego rodzica, lub o młodym chłopcu, który uczy się, że jedynym sposobem na zwrócenie uwagi jest atak. W każdym z tych przypadków to, co kiedyś było koniecznym zachowaniem radzenia sobie, może prowadzić do niezdrowych wzorców zachowań i wypaczonego poczucia tożsamości. Dziewczyna może dorastać z trudem wypowiadania się w swoim imieniu, czując się nieśmiała w interakcjach społecznych i zdenerwowana zaufaniem innym. Będzie wtedy krytykować siebie jako nieśmiałą i antyspołeczną. Chłopiec może osiągnąć dorosłość odczuwając niepokój i presję, aby inni go zauważyli. Może mieć trudności z kontrolowaniem swoich zachowań lub zachowań związanych z szukaniem uwagi.

Najlepiej byłoby, gdyby terapeuci byli wrażliwi na sposób, w jaki każda osoba została zraniona. Ponieważ nie mają związku z przeszłością swoich klientów, terapeuci mają możliwość zobaczenia swoich klientów bez etykiet, które im naklejono. Ta wyjątkowa perspektywa umożliwia terapeutom oferowanie klientom prawdziwej reakcji, która nie wzmacnia ich starych definicji. Historie w książce mojego ojca ilustrują, w jaki sposób proces terapii umożliwił zbiorowi osób oderwanie się od warstw obronnych, aby się odnaleźć. Te doświadczenia z klientami są częścią tego, co pomogło mojemu ojcu rozwinąć jego koncepcję różnicowanie , w którym jednostki oddzielają się od przydzielonej im tożsamości i kwestionują obronę, którą utworzyły w celu wspierania tej tożsamości. Dzięki temu są w stanie lepiej zbadać własne, wyjątkowe poczucie siebie.



Dobrzy terapeuci starają się widzieć swoich klientów bez nakładek na ich osobowość wygenerowanych przez przeszłość i podejmują kroki, aby pomóc im w końcu zobaczyć siebie w ten sam sposób. „Nigdzie w życiu nikt nie jest słuchany, odczuwany, współczujący i doświadczany z tak skoncentrowanym dzieleniem się i naciskiem na każdy aspekt osobistej komunikacji” – napisał mój ojciec. Moim celem w terapii jest szanowanie tej formy komunikacji i ciągłe zadawanie pytań: „Jaka byłaby ta osoba, gdyby była naprawdę najbardziej sobą?”. Kiedy my, jako terapeuci, robimy to z powodzeniem, jesteśmy w stanie zidentyfikować i poznać dobro, które istnieje w każdej osobie, a zatem zobaczyć najpełniejsze możliwości tej osoby. To dla mnie jeden z powodów, dla których jestem najbardziej wdzięczny za bycie terapeutą.

Kalkulator Kalorii